(Scena 2)
Huancayo - nie mozemy powiedziec ze poznalismy miasto bo spedzilismy tam zaledwie 4 godziny. Nasz pociag przyjechal na miejsce o 19:00 a juz o 23:00 musielismy wsiadac do autobusu do Limy.
Skad taki pomysl aby jechac koleja przez 12 godzin tylko po to aby pozniej wsiasc w autobus jadacy do stacji poczatkowej? Podobne pytanie zadal nam pewien poznany w Huancayo policjant.
Ten sam policjant najpierw jak zobaczyl ze sobie po prostu w najlepsze wychodzimy z dworca kolejowego z plecakami bez jakiejkolwiek asysty (nie nazywajac tego ochrona) zlapal sie za glowe, po czym dopytal gdzie sie wybieramy, zamowil nam taksowke a nastepnie zapytal czy accompaniamento - no i nam accompaniamento do Plaza de Constitucion.
Przegadalismy z nim jeszcze z 15 minut choc nie znamy slowa po hiszpansku - no coz miejscowym to nie przeszkadza.
Udalo nam sie jeszcze zjesc dobra kolacje w poleconej przez naszego nowego Amigo restauracji i juz musielismy sie zbierac do agencji Cruz del Sur gdzie czekal nasz autobus.
Nastepne 7 godzin spedzilismy jadac w autobusie do Limy, ja zastanawiajac sie jak Madzia moze spac w takiej pozycji, a jak sie pozniej okazalo Madzia zastanawiajac sie jak ja moge tak spac.